Kojarzycie tę ekipę ze zdjęcia? Trzech snookerowych fachowców z ferajny, a ten na plakacie, to nawet nie wiem kto. Nasze dzielne trio eksportowe – tym razem w składzie Leszek Pietrusiak, Marek Chrześcijanek i Mukesh Aswani – z powodzeniem powalczyło w turnieju Super Masters 50+, który odbył się w weekend 1-2 marca w kaliskim klubie Amnezja.
W pierwszej fazie turnieju ślepy los do jednego grupowego worka wrzucił Marka i Mukesha. Ci kilka dni przed Turniejem grali między sobą mordercze, blisko kilkunastogodzinne sparingi, więc nie mogło być mowy o tym, żeby któryś któregoś swoim stylem zaskoczył. Minimalnie lepszy okazał się tym razem stale rosnący w siłę Mukesh i to on zameldował się w kolejnej fazie turnieju. Leszek trafił do wymagającej grupy, lecz dzięki poukładanej technice i spokojnej grze taktycznej bardzo pewnie dołączył do Mukesha w fazie last 16. Mukesh trafił na prawdopodobnie najsilniejszego rywala w stawce – Piotra Chłopeckiego. Napędził mu jednak pietra co niemiara, gdyż pierwszy frejm padł łupem faworyzowanego Piotrka dopiero po rozgrywce na finalnej czarnej. Tak czy inaczej, Mukesh pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie i jego debiut w zawodach rangi ogólnopolskiej wypadł co najmniej bardzo obiecująco. Leszek za to szturmem przedarł się do ćwierćfinału, nie pozostawiając żadnych złudzeń swojemu rywalowi z najlepszej szesnastki. Jak powszechnie wiadomo, ćwiartki bywają bardzo interesujące i tak też zadziało się i tym razem. Po emocjonującym i wyrównanym meczu Leszek uznać musiał tym razem wyższość swojego rywala. Ćwierćfinał to jednak nie tylko bardzo dobry wynik sam w sobie, lecz również gwarant nieco wyższego rozstawienia w kolejnych tego typu turniejach.
Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Panowie, nie macie żadnego wyjścia, snookerowa Łódź przecież wyczekuje w napięciu na puchary! A ten turniej tylko potwierdził, że absolutnie nie są to marzenia przysłowiowej ściętej głowy.