Zainspirowani wyczynami Ronniego i Dinga w niedawno zakończonym znakomitym finale UK Championship 2023 ochoczo ruszyliśmy na podbój naszego lokalnego snookerowego uniwersum. W minioną sobotę (9 grudnia) rozegraliśmy II Turniej o Puchar Łodzi, który poziomem tylko minimalnie odstawał od wspomnianego UK Championship, natomiast zdecydowanie przewyższał go jeżeli chodzi o skalę emocji!
Chwilę po godzinie 10:00, po krótkich acz owocnych obradach części Zawodników odbywających się w samochodzie jednego z topowych graczy w Łodzi (więcej szczegółów nie mogę zdradzić, RODO, sami rozumiecie), potoczyły się pierwsze bile. Faza grupowa przebiegała dość spokojnie, a wszyscy faworyci w mniej lub bardziej spektakularny sposób przedostali się do ćwierćfinałów. Sportowym wydarzeniem pierwszej części rozgrywek była wygrana na czarnej bili Imada Nababteha z triumfatorem I Turnieju Maćkiem Pawłowskim jr. W kwestii towarzyskiej, wszystkich Zawodników rozproszyła niespodziewana wizyta w Klubie dwójki dawno niewidzianych gości. Z przyjacielską pogawędką wpadł były Ligowiec Marek Uzarski (powrót do Ligi, Marek koniecznie!), a Kasia Kulazińska, dawna szefowa klubu, która przysłużyła się rozwojowi snookera w Łodzi jak mało kto, wywołała zrozumiałą burzę zainteresowania, gdy w progach Klubu stanęła ze swoją 2-miesięczną córeczką. Naprawdę dobrze Was widzieć Dziewczyny w takiej formie 🙂
Puchar (tym razem przypominający swoim kształtem nieco hostię) sam się jednak nie mógł wygrać, więc w miarę szybko wróciliśmy do zielonych lotnisk. W fazie ćwierćfinałowej z bardzo dobrej strony pokazał się Igor Stefański, który pokonał Maćka Pawłowskiego jr oraz czarny koń Turnieju Kuba Makowski, który po emocjonującej końcówce pokonał Leszka Pietrusiaka. Stawkę półfinalistów uzupełnił Jacek Czarciński, który rozprawił się z Mukeshem Aswanim oraz Jędrek Janicki, który po fatalnej grze w grupie powrócił na w miarę przyzwoity poziom w meczu z Imadem Nabatehem. „Afera kebabowa” nie wybiła dzielnych półfinalistów z rytmu, a tzw. połówki (o mecze chodzi, o mecze!) okazały się bardzo interesującymi spotkaniami. Okazały się one być potyczkami z dość dużą już przeszłością. Spotkanie Jacek – Igor to przecież powtórka półfinału z poprzedniego Turnieju, a mecz Jędrek – Kuba, to wciąż żywe wspomnienie finału historycznego I Turnieju o Puchar Łodzi 2022/2023. I znów historia się powtórzyła, bo oto po wymagającym i twardym meczu Jacek wymanewrował Igora, a Jędrek, po nieco szczęśliwej końcówce trzeciej partii, domknął mecz z Kubą. Finał Jacek – Jędrek zwiastował duże emocje i pozytywną atmosferę. Wszak nie jest tajemnicą, że obaj Panowie bardzo się lubią i w meczach między sobą bardzo niechętnie oddają się szponom gry taktycznej. Nie inaczej było w finale! Pierwsza partia zwiastowała gładkie zwycięstwo Jędrka, jednak w kolejnych dwóch partiach luz i klasę zademonstrował Jacek, który wyszedł na prowadzenie 2-1. Jędrek straty odrobił, lecz w decydującej partii kontrolę znów przejął Jacek, który wbicie wygrywającej różowej okrasił bardzo efektowną cieszynką. To naprawdę zasłużone zwycięstwo Jacka i to pod każdym względem! Raz, że to bardzo ciekawie i efektownie grający Zawodnik, a dwa, że to jedna z tych osób, dzięki którym w Łódzkiej Lidze Snookera gra się wyjątkowo fajnie.
Specjalne podziękowania należą się oczywiście organizatorowi całego cyklu Leszkowi Pietrusiakowi, lecz również jeszcze jednej postaci, która regularnie pokazuje na czym polega prawdziwy kibicowski duch. Mukesh Aswani, choć odpadł w ćwierćfinale, to jednak czujnie obserwował mecze półfinałowe i finał, ani myśląc by pójść do domu przed wręczeniem nagród. Tak czy inaczej, królem polowania okazał się Jacek, który wysunął się również na prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu turniejów w tym sezonie. Grupa pościgowa jednak nie śpi, tylko czuwa, co zapowiada srogą snookerową walkę w kolejnych Turniejach. Nie wiem jak Wy, ale ja się już po prostu nie mogę doczekać!